Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 23 lutego 2012

co by było gdyby...

Jakoś tak dziwnie jest. Chodzę śnięta jak diabli, nic mi się nie chce. Nie wiem czy to pogoda czy coś innego. Czuję się jakoś dziwnie. Mam nadzieję, że jakieś przeziębienie nie łazi za mną i nie czeka coby mnie zaatakować. Nogi mnie bolą i jakoś tak się dziwnie czuję, nie umiem tego opisać. Pewnie stres też robi swoje, ale jakieś takie mam dziwne wrażenie, że zaraz coś pierdyknie..... Tak sobie myślę, ze jakbym była wredną maupą to bym się rozchorowała i zostawiła tą robotę do dokończenia komuś innemu. Ale nie, Madzia jest grzeczną dziewczynką, która niestety daje się kopać w tyłek. No cóż po trochu to chyba odpowiedzialność bo tak jakbym nie chciała stracić pracy. Bo wtedy to kartonik do plecaka i heja szukać ładnego mostu do zamieszkania :D
Całe szczęście że to już czwartek i jeszcze tylko jeden dzień i weekend!!!!! Ale ten czas zapiernicza. Parę dni temu w pracy rozmawiałam z moją dawną powiedzmy że przełożoną. Rozmowa zaczęła się od tego ze jeden z projektów wraca na tapetę. A ja pamiętam jak się mówiło o tym projekcie jak jeszcze pracowałam w Warszawie, czyli 4 lata temu.... Masakra jak ten czas popiernicza..... Wspominałam moje 30 urodziny :) Oj fajnie wtedy było fajnie. Pamiętam jakby to było wczoraj.... Kilka znajomych i zabawa boska :) Gorzej było na drugi dzień :) Do pracy dotarłam z opóźnieniem hihihiii.
Czasem się zastanawiam jak potoczyło by się moje życie, gdzie bym była gdyby nie choroba? Chwile przed tym jak się dowiedziałam, że jestem chora bardzo poważnie zastanawiałam się nad zmianą pracy i już nieoficjalnie byłam się podpytywać o posadę. Ciekawe czy dalej siedziałabym teraz w Warszawie? Jakie byłoby moje życie? Czy byłabym szczęśliwsza? A może prze te 4 lata założyłabym rodzinę? Ciekawe to wszystko ale cóż nigdy się tego nie dowiem (i chyba trochę tego żałuję).

Przez ten stres w pracy, przez wielkie ciśnienie przed snem przypominam sobie miłe chwile z Kielc, myślę dużo o tamtych czasach. Praca była jaka była (znaczy też w zawodzie) ale ludzie o niebo lepsi niż teraz. Tam była fajna atmosfera, choć wiadomo że były kłótnie i nie z każdym czuło się dobrze. Ale „moja” ekipa była superaśna. Wiem że mogłam na nich liczyć i pewnie jak teraz bym poprosiła niektórych o pomoc to bym ją uzyskała. Oj tęsknię za tamtymi czasami. Byłam piękna i młoda a teraz to już tylko piękna :D:D:D:D
Ale czas ucieka, życie się zmienia, my się zmieniamy, świat się zmienia, ale czy na lepsze?????

To trochę chaotycznie dziś pisałam ale jakoś tak same paluchy mi skakały po klawiaturze...
Pozdrawiam Was moi kochani czytacze 
a to piosenka, która kojarzy mi się właśnie z Kielcami....
i jeszcze jedna


1 komentarz:

  1. Nie gdybaj, nie pytaj siebie /Życia /Niewidocznej Siły "co by było".
    To całkiem nieistotne. Przeszłości zmienić nie można. Trzeba się skupić na tym, co jest, na przyszłości :))

    A śnięta nie tylko Ty chodzisz.. u mnie w pracy kilka osób też w tym tygodniu nieprzytomnych - ze mną na czele.. I to nie z nawału pracy.. Przesilenie wiosenne przyszło? ;)
    Trzymaj się Piękna! :*

    OdpowiedzUsuń