Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 29 maja 2012

szczęście????


Jest fajnie, choć fajniej byłoby, gdyby jedna osóbka była bliżej..... ale już niedługo mam nadzieję.
Tak siedzę i myślę co i jak napisać, ale wiecie słowa są czasem zbędne.... wystarczy spojrzeć na kogoś i wie się, że dzieję się coś fajnego... i mam nadzieję, że ja właśnie teraz tak wyglądam :))))
Może akurat nie w tej sekundzie, bo jestem po kilku lampkach wina (a to wina mojej mamy, bo wypiła tylko trochę, a ja resztę :D ). Kurka po raz pierwszy się wstawiłam siedząc z rodzicami :)) ale co tam. Dziś są imieninki i jestem....
Nie wiem czy mogę powiedzieć szczęśliwa, nie chcę zapeszać, ale jest fajnie.....
Pewnie niedługo napiszę, ale nie dziś....
Trzymajcie kciuki....

poniedziałek, 14 maja 2012

fotka


Dostałam zgodę na wklejenie fotki :)

fot. Edyta Leśniak

niecierpliwa jestem :)


I znowu poniedziałek.... praca praca.... Jak pomyślę, że mam pracować do 67 roku życia to mną telepie.... Jakoś ciężko mi to sobie wyobrazić. Kiedyś się śmiałam, że 2 godziny będę miała na wejście na 3 piętro (wysoki bo to kamienica) potem 4 godziny pracy i następne dwie na zejście z tego 3 piętra. Hihihihiiiii będziemy wchodzić z laseczkami, balkonikami itd. itp....... No chyba, żę nam windę zamontują, albo załatwią biura na parterze dla geriatrii :)
Miną kolejny weekend z bólem głowy.... Zaczyna się w piątek popołudniu a kończy w niedzielę wieczór. To normalnie już jakaś paranoja... Tabletki nie działają wrrrrrrrr... Może powinnam spróbować w piątek łyknąć jakąś tabletkę uspokajającą, może to by coś pomogło? Dziś dostałam radę coby w piątek się nabzdryngolić to wtedy będę przynajmniej znała powód bólu :) Może to też jest rozwiązanie :)
A teraz siedzę i czekam z niecierpliwością na pierwszy czerwcowy weekend, bo jadę do Krakowa. Co prawda będę miała wizytę kontrolną, ale to to chyba raczej formalność. W Krakowie 2 czerwca jest parada smoków. Nigdy nie byłam i chyba najwyższa pora hihihihiiii
No i spotkam się ze znajomymi i bardzo się cieszę. Zresztą zawsze się cieszę jak jadę do Krakowa i wiem, że czeka mnie mile spotkanie. A teraz, w końcu poznam... hihihiii ona już dobrze wie że o niej mówię :D
No i już się nie mogę doczekać a to jeszcze tyle czasu.
A potem jest Boże Ciało i mam nadzieję, że co poniektórym uda się zjechać do Wysowej i też się uda na spotkać :) Na pewno zrobię nalot :)
No a jeszcze chwilkę później 17 czerwca w Gorlicach będzie koncert KULT-u. I tego strasznie nie mogę się doczekać!!!!! Przypominają mi się czasy studenckie i Juvenalia i koncerty na Wiśle i szaleństwa pod sceną.... Ojjjj to były piękne czasy :)
Jejusia już się normalnie nie mogę doczekać tego wszystkiego!!!!!!!!!!
A to taki przedsmak tego co mnie czeka :)


W piątek w Radomiu była impreza, na której została zaprezentowana wystawa ze zdjęciami amazonek :)
Ponoć wszyscy byli zachwyceni :)
Puściłam zapytanie, czy wystawa będzie jeździć i jeśli tak to czy ja bym mogła ją do Gorlic :) a teraz czekam na odpowiedź. Fajnie by było.
Pozdowionka zostawiam dla odwiedzających mnie 

czwartek, 10 maja 2012

nie wiem jaki dać tytuł...


Przekrój moich dzisiejszych humorów jest niezły. Najpierw uśmiech od ucha do ucha.... potem czekanie na coś co mi ten uśmiech zdejmie z twarzy.... co oczywiście następuje (wrrrrr....) i złość, i w końcu nie wiem skąd ten smutek.
Oczy mi się szklą i jak tak siedzę i się zastanawiam dlaczego. No i do głowy przychodzą mi standardowe moje powody: brak rodziny.... Nie będę o tym pisać po raz nie wiem który.
Jutro po pracy jadę do rodzinki na łono natury.... posiedzę sobie na powietrzu może mi się coś odmieni w tem mojej lepetynie.
Od kilku dni czuję jakiś taki niepokój wewnętrzny. Nie wiem skąd to się wzięło. Może dlatego że niedługo jadę na kontrolę do Krakowa. Ale cóż to będzie jak my to mówimy „macanka” i dostanę penie skierowanie na mammo. No nic pożyjemy zobaczymy.....
Idę sobie troszku pochlipać.....

wtorek, 8 maja 2012

trochę tak ni jak....


No i chyba nie może być cały czas radośnie i kolorowo.....
Tydzień wolny miną szybko, za szybko...
Sanatorium niestety nie dostałam :( z lekka się wkurzyłam, no ale trochę w tym było mojej winy bo nie dopilnowałam lekarki, żeby jako główną chorobę wpisała mojego raka a nie kręgosłup, który swoją drogą z lekka kopnięty jest. Muszę się dowiedzieć w ZUS-ie kiedy mogę składać kolejny wniosek i tu już dopilnuję, żeby kolejny wniosek był odpowiednio rozpisany :)
Powrót do pracy w poniedziałek był ciężki.... Ale jakoś dałam radę i żyję. Choć nie czuję się za dobrze i fizycznie i psychicznie.
Fizycznie to nie wiem czy jakieś przeziębienie mnie nie zbiera, gardło pobolewa mięśnie nóg wczoraj też bolały okropnie. Dziś może jest trochę lepiej, ale najchętniej bym spała.
Ale może to przez to, że psychicznie trochę mi gorzej. Dowiedziałam się wczoraj, że zmarła kolejna młoda, walcząca i kochająca życie dziewczyna...... I jak zawsze w takiej sytuacji jest mi źle. Znałam Asię, ostatnio widziałam się z nią we wrześniu wtedy co widziałam się z Edzią. Dlaczego to wszystko jest takie ciężkie? Niesprawiedliwe? Nieprzewidywalne? Nie do ogarnięcia?
To już kolejna osoba, którą poznałam w realu.... to bardzo boli...........
 Monia

                             Edzia







I znowu w mojej głowie zakotłowało się od złych myśli, przeczuć, doszukiwania się jakiś symptomów, że coś się dzieje złego w moim ciele.... To minie, ja wiem ale jak zawsze muszę przez to przejść. Wczoraj sobie popłakałam, dziś też łzy mi się cisną pod powieki. Ehhhh to życie....... daje nieźle w dupe i to zazwyczaj nieodpowiednim ludziom ale cóż zrobić, kocham je (przeważnie) nie chcę jeszcze się z nim żegnać. Chcę być szczęśliwa!!!!