Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 10 maja 2012

nie wiem jaki dać tytuł...


Przekrój moich dzisiejszych humorów jest niezły. Najpierw uśmiech od ucha do ucha.... potem czekanie na coś co mi ten uśmiech zdejmie z twarzy.... co oczywiście następuje (wrrrrr....) i złość, i w końcu nie wiem skąd ten smutek.
Oczy mi się szklą i jak tak siedzę i się zastanawiam dlaczego. No i do głowy przychodzą mi standardowe moje powody: brak rodziny.... Nie będę o tym pisać po raz nie wiem który.
Jutro po pracy jadę do rodzinki na łono natury.... posiedzę sobie na powietrzu może mi się coś odmieni w tem mojej lepetynie.
Od kilku dni czuję jakiś taki niepokój wewnętrzny. Nie wiem skąd to się wzięło. Może dlatego że niedługo jadę na kontrolę do Krakowa. Ale cóż to będzie jak my to mówimy „macanka” i dostanę penie skierowanie na mammo. No nic pożyjemy zobaczymy.....
Idę sobie troszku pochlipać.....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz