Łączna liczba wyświetleń

środa, 11 września 2013

ot takie przemyślenia....

Siedzę myślę i chyba za dużo myślę.
Dużo różnych rzeczy kołacze mi się w głowie. Zastanawiam się nad tym wszystkim co się dzieje... niestety jeszcze nie potrafię dojść do ładu sama z sobą a chyba muszę żeby iść dalej, iść do przodu z uśmiechem.
Ostatnio rozmawiałam na czacie ze znajomymi z liceum. I życie jest dziwne. Cały czas myślałam, że byłam szarą myszką przez nikogo nie zauważaną, tolerowaną, nie byłam przebojowa, nie błyszczałam w towarzystwie. A tu się okazuje, że jednak byłam zauważana i lubiana. Hmmmm życie jest dziwne. Byłam a może dalej jestem postrzegana inaczej niż mi się wydaje. Dziwne to jest... dowiedziałam się ciekawych i miłych rzeczy.
Chyba muszę zacząć myśleć o sobie inaczej niż do tej pory, ale czy dam radę?
Tak wiem, wiem powtarzacie mi to często ale to nie jest proste.
Może faktycznie jest we mnie to coś.... Jak tak ostatnio myślałam o tym wszystkim to może faktycznie coś w tym jest. Przypomniałam sobie studia :) Dawne dzieje hihihiiii
Nie wiem czemu ale przez prowadzących zawsze byłam zapamiętywana mimo że nie błyszczałam wiedzą i nie byłam też tumanem (chyba :P ) ot taka myszka szara co nie chce się rzucać w oczy. Ale babeczki raczej mnie nie zapamiętywały ale faceci owszem. Tak patrząc z perspektywy czasu było to miłe. A teraz??? Jest różnie. Wiem, że jak idę ulicą i jestem wyprostowana i uśmiechnięta to ludzie zwracają na mnie uwagę (choć dalej twierdzę że nie ma na czym oka zawiesić). Obiecuję sobie, że tak będę chodzić po ulicy ale czasem ciężko, ale muszę muszę się nawet zmuszać....
Matko kochana ale chaos się wdarł w te moje wypociny. Nigdy nie byłam dobra w pisaniu i zbieraniu myśli heheheee za co bardzo gorąco przepraszam :)
Aaaa i jeszcze mi się przypomniało co mi siostra ostatnio powiedziała, że w tym wszystkim co się dzieje w moim życiu potrafię dojrzeć jasną stronę, potrafię się uśmiechnąć. Taaa ona do końca nie wie co we mnie siedzi. Tak do końca co jest w mojej głowie to może dwie osoby wiedzą (i one wiedzą które to i buziaki przesyłam – jedna wiem że czyta a druga to nie wiem hihihiii). Nawet tu do końca nie potrafię napisać wszystkiego co mnie gryzie i nurtuje. Przelewanie na „papier” wychodzi mi lepiej niż mówienie.
Jeszcze masę myśli kłębi mi się w głowie ale póki co niech jeszcze posiedzą.
Jejuuu ale pomarudziłam, popisałam głupoty czasem nietrzymające się kupy... ale cóż taka jestem i inna chyba nie będę.

Muszę sobie tylko codziennie powtarzać i tłuc do tej mojej łepetyny: uśmiechaj się, uśmiechaj się, uśmiechaj się......

1 komentarz:

  1. Hehe, Madziu, bo Ty masz osobowość. To właśnie przyciąga ludzi, a nie jakieś detale, na których można zawiesić oko. Takie rzeczy to ma co druga dziewczyna. Ty jesteś wyjątkowa. :)

    OdpowiedzUsuń