Siedzę
myślę i chyba za dużo myślę.
Dużo
różnych rzeczy kołacze mi się w głowie. Zastanawiam się nad tym
wszystkim co się dzieje... niestety jeszcze nie potrafię dojść do
ładu sama z sobą a chyba muszę żeby iść dalej, iść do przodu
z uśmiechem.
Ostatnio
rozmawiałam na czacie ze znajomymi z liceum. I życie jest dziwne.
Cały czas myślałam, że byłam szarą myszką przez nikogo nie
zauważaną, tolerowaną, nie byłam przebojowa, nie błyszczałam w
towarzystwie. A tu się okazuje, że jednak byłam zauważana i
lubiana. Hmmmm życie jest dziwne. Byłam a może dalej jestem
postrzegana inaczej niż mi się wydaje. Dziwne to jest...
dowiedziałam się ciekawych i miłych rzeczy.
Chyba
muszę zacząć myśleć o sobie inaczej niż do tej pory, ale czy
dam radę?
Tak
wiem, wiem powtarzacie mi to często ale to nie jest proste.
Może
faktycznie jest we mnie to coś.... Jak tak ostatnio myślałam o tym
wszystkim to może faktycznie coś w tym jest. Przypomniałam sobie
studia :) Dawne dzieje hihihiiii
Nie
wiem czemu ale przez prowadzących zawsze byłam zapamiętywana mimo
że nie błyszczałam wiedzą i nie byłam też tumanem (chyba :P )
ot taka myszka szara co nie chce się rzucać w oczy. Ale babeczki
raczej mnie nie zapamiętywały ale faceci owszem. Tak patrząc z
perspektywy czasu było to miłe. A teraz??? Jest różnie. Wiem, że
jak idę ulicą i jestem wyprostowana i uśmiechnięta to ludzie
zwracają na mnie uwagę (choć dalej twierdzę że nie ma na czym
oka zawiesić). Obiecuję sobie, że tak będę chodzić po ulicy ale
czasem ciężko, ale muszę muszę się nawet zmuszać....
Matko
kochana ale chaos się wdarł w te moje wypociny. Nigdy nie byłam
dobra w pisaniu i zbieraniu myśli heheheee za co bardzo gorąco
przepraszam :)
Aaaa
i jeszcze mi się przypomniało co mi siostra ostatnio powiedziała,
że w tym wszystkim co się dzieje w moim życiu potrafię dojrzeć
jasną stronę, potrafię się uśmiechnąć. Taaa ona do końca nie
wie co we mnie siedzi. Tak do końca co jest w mojej głowie to może
dwie osoby wiedzą (i one wiedzą które to i buziaki przesyłam –
jedna wiem że czyta a druga to nie wiem hihihiii). Nawet tu do końca
nie potrafię napisać wszystkiego co mnie gryzie i nurtuje.
Przelewanie na „papier” wychodzi mi lepiej niż mówienie.
Jeszcze
masę myśli kłębi mi się w głowie ale póki co niech jeszcze
posiedzą.
Jejuuu
ale pomarudziłam, popisałam głupoty czasem nietrzymające się
kupy... ale cóż taka jestem i inna chyba nie będę.
Muszę
sobie tylko codziennie powtarzać i tłuc do tej mojej łepetyny:
uśmiechaj się, uśmiechaj się, uśmiechaj się......
Hehe, Madziu, bo Ty masz osobowość. To właśnie przyciąga ludzi, a nie jakieś detale, na których można zawiesić oko. Takie rzeczy to ma co druga dziewczyna. Ty jesteś wyjątkowa. :)
OdpowiedzUsuń