No
więc dzisiaj trochę inaczej :) A jak inaczej niż ostatnio to
znaczy z uśmiechem :)
A
więc mam wielkie, ogromne postanowienie: będę szczęśliwa na
przekór wszystkim i wszystkiemu....
Weekend
w Wysowej jak zwykle mnie naładował, nakierował moje myślenie na
właściwe tory. Jak ja uwielbiam tam jeździć.... Spotkania z
domownikami i znajomymi w cudownej atmosferze... to zawsze dobrze na
mnie działało i działa dalej. No czyli kolejny przykład, że
stadne zwierzę ze mnie :)
I
jeszcze poznałam takiego fajnego kolegę :P taki maluch 14-to
miesięczny ale cudny i on też mnie naładował hihihiii. Uwielbiam
maluchy. Zresztą dzieciaków było więcej bo sztuk 5 :) a ja za
dobrą rozrabiającą ciocię robiłam.
No
i aparat poszedł w ruch i mój nowy kolega ma dużo fajnych fotek :)
I
jeszcze dziś zostałam pochwalona w pracy – znaczy nie tyle w
firmie tylko przez zleceniodawcę, że mu się dobrze ze mną
współpracuje i to też mnie podbudowało (zwłaszcza, że ostatnio
przez jedną osobę zaczęłam wątpić w umiejętność współpracy
z innymi).
Oj
siedzę dziś uśmiechnięta i jakoś taka lekka jestem. I owszem
przechodzą mi przez głowę myśli o exsie ale jakoś przynajmniej
teraz mnie nie wciskają w krzesło. Czyli znaczy idzie ku dobremu.
Świat
jest piękny a ja o tym zapomniałam na chwilę.
Jakbym
znowu zaczęła za długo marudzić to weźcie porządnego kija i
walnijcie mnie w głowę i tyłek!
A
więc trzymajcie za mnie kciuki, żebym jak najmniej dołków i
upadków miała.
No
to zaczynam wspinaczkę na szczyt....
Fajnego masz bloga :) też mam bloga Cała ja :D
OdpowiedzUsuń