No
to trochę zaniedbałam tego mojego bloga... Trochę mi głupio...
2
miesiące minęły nawet nie wiem kiedy... I przez te dwa miesiące
dużo się wydarzyło. Generalnie same dobre rzeczy :) Ale przecież
to jest życie więc nie może być cały czas kolorowo, prawda? Nie,
nie nic bardzo złego się nie dzieje. Miłość dalej kwitnie i się
rozwija :)
Przez
te dwa miesiące zaliczyliśmy dwa wesela, moją kontrolę i urodziny
siostrzeńców w Krakowie.
Byliśmy
razem przez półtora miesiąca. Jejku jak czas zleciał szybko. Nie
zdawałam sobie sprawy jak się można przywiązać, przyzwyczaić to
obecności drugiej osoby obok mnie. Teraz znowu chwilowo jestem sama
i tęsknota mnie zjada.
Dwa
miesiące niby dużo niby mało.... W tym czasie były dwie rocznice,
których wolałabym żeby nie było: druga rocznica śmierci Moni i
pierwsza rocznica śmierci Edyty i Izy. Oj ciężko dalej mi myśleć
o dziewczynach. Wiem że im tam dobrze.
Wiecie
tak myślę sobie, że to co się u mnie dzieje, to że znalazłam w
końcu swoją połówkę to też ich zasługa. One tam czuwają nade
mną.
Chciałabym
tu napisać dużo, ale jakoś litery mi nie wskakują pod palce a jak
weny nie mam to pisze mi się bardzo ciężko.
Codzienność
teraz jest do kitu, bo wracam do pustego mieszkania, bo kontaktujemy
się tylko przez telefon albo skeyp a to mało. Brakuje mi Go
wszędzie! Wiem jemu też jest ciężko. Ale mam nadzieję, że
niedługo już znowu będzie obok mnie. Nie zawsze było kolorowo,
ale przecież to normalne, bo musimy się poznać, dotrzeć i nauczyć
się być razem. Więc czekam niecierpliwie na przyjazd.
A
to kilka zdjęć z naszych imprez :)
Miło Cię czytać i cieszę się razem z Tobą Twoim szczęściem. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńMonię, Edzię i Izę mam w kontaktach i często wspominam. Brakuje mi ich. Wierzę, że jest im tam lepiej.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że u Ciebie wszystko idzie w dobrym kierunku.