No
i po raz kolejny wszystko co dobre kończy się szybko....
Siedzę
sobie sama w domku i myślę i wspominam. Tylko jakoś pusto. Póki
co zostało czekanie na urlop....
Ale
jeszcze przed urlopem do załatwienia jedna sprawa. 12 lipca idę na
badanie (i tu proszę o kciuki, bo pietra chyba mam). Idę na badanie
(mniejsza z tym jakie), które kiedyś obiecałam mojej kochanej
Monii. Obiecałam już dawno i w końcu idę.
Dziś
upał lał się zewsząd. Przy biurku miałam 32 stopni. Masakra
jakaś, umysł nie pracował. I tak w tym upale sobie myślałam i
wspominałam Monikę i Edzię..... Ehhh ciężko mi bez nich. Tęsknię
za ich uśmiechami, za rozmowami z nimi tymi poważnymi i tymi o
niczym.
Przypuszczam,
że taki nastrój wziął się z tego że odeszły kolejne
dziewczyny.... Zmarła Madzia Prokopowicz, Agata z kalendarza
Rak'n'rolla i kolejna dziewczyna z forum. To jest okropne, straszne i
niesprawiedliwe!!!!!!!!!!! W niedzielę rano włączyłam TVN i mąż
Magdy opowiadał o niej. Znowu uryczałam się jak bóbr...... Jedyne
pytanie jakie ciśnie się na usta to DLACZEGO??????? Nie jestem
pierwszą i ostatnią która się nad tym zastanawia i która
odpowiedzi nie znajdzie.
Smutek
mnie ogarnia i znowu głupie myśli krążą po głowie. Ale tego się
nie da uniknąć. Znowu się boję, znowu się zastanawiam kiedy ja?
Mam nadzieję, że stoję gdzieś na samym końcu bardzo długiej
kolejki, zwłaszcza teraz kiedy jest mi tak dobrze, kiedy zaczyna mi
się układać....
Muszę
zająć myśli czymś innym, nie zastanawiać się, zapomnieć o
chorobie..... tylko dlaczego to jest takie trudne.
Jeszcze
3 dni i weekend i pewnie zawitam choć na chwilę w Wysowej. A tam
jak zwykle cudowne towarzystwo wzbogacone o przyjaciółkę z
rodzinką poprawi humor, naładuje pozytywnie......
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz