Weekend
był bardzo intensywny :)
Cała
sobota spędzona na turnieju piłki nożnej w Wieliczce z młodszym
siostrzeńcem :)
A
niedziela.... oj tu się działo....
Rano
brałam udział w sesji zdjęciowej. Pomagałam młodej studentce z
ASP z Warszawy :) Aż sama jestem ciekawa co z tego wyjdzie, bo
widziałam tylko jedno zdjęcie :). A część zdjęć to na kliszy
jest :)
Zabawa
była fajna i ponoć fotogeniczna jestem :) i jeszcze się
dowiedziałam że dobrze by się mnie rysowało hihihiiii Się
człowiek cały czas czegoś nowego dowiaduje :)
Fotografka
bardzo zadowolona więc chyba nie będzie źle :)
Wieczorkiem
odwiedziny u kumpeli, czerwone winko i kupa śmiechu...
No
i przyszedł dzień dzisiejszy i ba początku było bardzo miło ale
potem się skończyło....
Zadzwoniłam
rano do szefa, żeby dopytać się co z robotą poszło do przodu :)
W
Instytucie Onkologi baaaardzo szybko weszłam do gabinetu (jeszcze
nigdy tak szybko nie byłam przyjęta).
Odbierałam
wyniki z rezonansu i generalnie jest dobrze, ale.... właśnie zawsze
musi być „ale”
Okazało
się, że najprawdopodobniej mam wyciek z protezy. I się trochę
zdenerwowałam. Jutro dzwonię do Warszawy, do przychodni. Powiem co
i jak i ciekawe jaki dostanę termin na konsultację. Jak będzie
jakiś kosmiczny to będę dzwonić do doktorka na komórkę.
Boję
się, że znowu będę musiała iść pod nóż....
Zastanawiam
się czy mam jakieś dolegliwości czy coś się zmieniło nasiliło
ostatnio... I nie wiem.
No
nic pożyjemy zobaczymy i co ma być to będzie...........
No to jak nie wiesz to znaczy, że dolegliwości brak. Czyli dobrze jest
OdpowiedzUsuń