Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 3 listopada 2013

refleksyjnie....

Dzień za dniem, tydzień za tygodniem.... i tak leci ten czas.
Ostatnio z humorem u mnie kiepskawo, niestety. Ale już w piątek wybywam z domu więc mam nadzieję, ze będzie lepiej. Najpierw Tarnobrzeg a potem Kraków i rezonans.
Humor kiepski i jakoś się czuję nie najlepiej. Pewnie przez ten humor wszystko mnie drażni, mam wrażenie że wszystko mnie boli i że coś złego się dzieje. Tak wiem wiem … nie myśleć o tym.
Coś na pewno się dzieje z moją ręką :( Podpuchniętą mam nad łokciem i boli. Muszę znaleźć masażystę co się porządnie zajmie moją ręką. Namiary już dostałam więc będę jutro pewnie dzwonić i się dowiadywać.
1 listopada... ciężki dzień..... Groby, znicze i wspomnienia.
Myślałam o dziewczynach, o Monice, Edzi, Izie, Magdzie (nawet dwóch), Renacie i innych które znałam wirtualnie i nie tylko.......... Oj ciężkie to wszystko.... A najgorsze w tym wszystkim jest to, że zastanawiam się jak mnie by wspominali, że widzę jak bliscy stoją nad moim grobem.... Dawno już mnie takie myśli nie nawiedzały.... Cóż, życie........

Ale niedawno byłam w Wysowej. Był Hubertus i była cudowna pogoda......... I cudowna imprezka...

Opisywać nie będę tylko wkleję kilka fotek :)












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz