Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 25 listopada 2013

odbieram wyniki :)))

Chwilkę mnie nie było. Zbieram się i zbieram ale wena sobie poleciała chyba gdzieś.
U mnie dalej dzień za dniem... Pomału odbieram wyniki badań i póki co wszystko jest w porządeczku :)
Za tydzień jadę odebrać wyniki z rezonansu. Do zrobienia mam jeszcze RTG płuc, miednicy i kręgosłupa lędźwiowego (noga mnie dziwnie boli). No cóż liczę że płucka są w porządku a co do kręgosłupa to cóż.... wiem że z lekka kopnięty to on jest. Muszę się w końcu zmobilizować i na basen zacząć chodzić, znaczy pływać a nie tylko spacerek na basen :P
Długi weekend spędziłam w Tarnobrzegu i było fajnie :)
Potem Kraków i tu już nie tak do końca, bo się wyleżałam w tubie i myślałam, że oszaleję. Chyba nigdy się do tego nie przyzwyczaję.
Po badaniach szybciutko pojechałam do siostry po bagaże a potem szybciutko na spotkanie odnośnie raka piersi na spotkanie z młodymi dziewczynami. Była Pani doktor i ja jeszcze namówiłam koleżankę cobym zbytnio zagubiona się nie czuła :)
Spotkanie fajne, dawno na żadnym nie byłam coby opowiadać o sobie. Brakowało mi trochę tego, ze można uświadamiać i dawać przykład sobą, że wstrętną gadzinę można przegnać. Powinno być więcej takich akcji uświadamiających, gdzie dziewczyny mogą spotkać się z tym problemem, mogą porozmawiać i zadawać pytania.
Po urlopie do pracy na 2 dni i weekend :) takie pracujące tygodnie to ja mogę mieć :) Wesoło było :)
W piątek byłam na masażu ręki bo coś mi fiksuje ostatnio. Godzina drenażu i boskie uczucie.... Mogłabym tak codziennie :P A jeszcze jakby dołożyć do tego masaż kręgosłupa to już w ogóle....
Teraz byle do piątku i znowu kierunek Kraków :)
A potem jeszcze chwilkę i Święta i Sylwester... i na liczniku rok więcej – to mi się akurat trochę nie podoba. Ostatnio jak w pracy kolegom się przyznałam że mi bliżej do 40 niż 30 (no w końcu powiedziałam jaki mam przebieg) to się lekko zdziwili heheheee Nie wiem czy faktycznie tak młodo wyglądam czy byli mili hihihiii (wolę wierzyć w to pierwsze oczywiście :P )
Z humorkiem ostatnio trochę lepiej. Nie ma to jak wzloty i upadki :P
Wyobrażam sobie, że znowu wdrapuję się na szczyt a tam znajdę szczęście i spokój (albo raczej staram się o tym myśleć jak najczęściej).
Tak, że generalnie nie jest najgorzej i oby tak dalej.

A teraz byle do Świąt!!!!!!

niedziela, 3 listopada 2013

refleksyjnie....

Dzień za dniem, tydzień za tygodniem.... i tak leci ten czas.
Ostatnio z humorem u mnie kiepskawo, niestety. Ale już w piątek wybywam z domu więc mam nadzieję, ze będzie lepiej. Najpierw Tarnobrzeg a potem Kraków i rezonans.
Humor kiepski i jakoś się czuję nie najlepiej. Pewnie przez ten humor wszystko mnie drażni, mam wrażenie że wszystko mnie boli i że coś złego się dzieje. Tak wiem wiem … nie myśleć o tym.
Coś na pewno się dzieje z moją ręką :( Podpuchniętą mam nad łokciem i boli. Muszę znaleźć masażystę co się porządnie zajmie moją ręką. Namiary już dostałam więc będę jutro pewnie dzwonić i się dowiadywać.
1 listopada... ciężki dzień..... Groby, znicze i wspomnienia.
Myślałam o dziewczynach, o Monice, Edzi, Izie, Magdzie (nawet dwóch), Renacie i innych które znałam wirtualnie i nie tylko.......... Oj ciężkie to wszystko.... A najgorsze w tym wszystkim jest to, że zastanawiam się jak mnie by wspominali, że widzę jak bliscy stoją nad moim grobem.... Dawno już mnie takie myśli nie nawiedzały.... Cóż, życie........

Ale niedawno byłam w Wysowej. Był Hubertus i była cudowna pogoda......... I cudowna imprezka...

Opisywać nie będę tylko wkleję kilka fotek :)